Anamea (id 178)

Gość

*Młoda kobieta szła pewnym krokiem przez korytarz mamrocząc coś pod nosem by w końcu zatrzymać się przed drzwiami z tabliczką Rekrutacja. Chwilę stała pod nią zastanawiając się nad czymś, by po chwili rzec sama do siebie*No Ana raz kozie śmierć zobacz cóż ten gnom tak zachwalał bardzo *pewnym ruchem drzwi otworzyła i weszła do środka pomieszczenia w dłoni kurczowo trzymając pergamin z prośbą o przyjęcie do owej organizacji*

Corin

- Witaj piękna, jakże nieznajoma * gnom zaśmiał się i przeciągnął na krześle *
- czy mógłbym usłyszeć cel twojej wizyty tutaj ? * popatrzył podejrzliwie *

Gość

*Kobieta na gnoma spojrzała oczy swe mrużąc w złości* A cóż to czyżby jegomość był aż tak wiekowy że zapomniał że sam mnie tu przyciągnął roztaczając przed mą osobą perspektywę dostatniego życia jak i znalezienia towarzystwa w dniach kiedy go będę potrzebowała *wzrokiem lustrowała wygląd gnoma* I tak sobie patrzę i patrzę i nie wydaje mi się co by jegomość był w wieku kiedy wszystkie mięśnie sflaczałe są a co za tym idzie i towarzysząca temu procesowi demencja starcza, ale mogę być w błędzie gdyż pozory mogą mylić...*złośliwy uśmiech na jej licu zawitał*

Corin

* gnom obudził się w końcu z drzemki i przeciągnął leniwie, rozejrzał się dookoła i spróbował zebrać myśli... spróbował jeszcze raz *
- Opowiedz nam coś o sobie * uśmiechnął się niewinnie * gdyż nie wszyscy mają prawo znać cię tak dobrze jak ja .
* skończył mówić i wetknął cienkie patyczki w swoje oczy, w taki sposób by opadanie jego powiek uczynić niemożliwym *

Kane

ja chętnie posłucham*odpowiedzial złodziej wchodząc do komnaty i sadowiąc sie na zydlu obok Corina*po jedneym Corin?*spytal gnoma wyciągając mały baniaczek*bedzie się lepiej słuchało