Rekrutacja.

Tamer · Gość

*Przekroczyła próg sali, do której ją przekierowano. Spodziewała się, że nie przyjmą ją, ot tak. To byłoby nierozważne z ich strony, przyjmować każdego kto będzie chciał dołączyć. Omiotła salę szkarłatnym spojrzeniem. Nie siadała, stała pod ścianą czekając, w końcu tylko tyle mogła zrobić...*

Arvangen

*Przywódca świeżo upieczonego klanu, który miał się już wkrótce stać najpotężniejszą organizacją jaką kiedykolwiek widziała ta (i nie tylko ta) Kraina (BUAHAHAHAHA - złowieszczy śmiech Smile

), był jak zwykle bardzo zapracowany. Postanowił zrobić małą przerwę i rzucił okiem na swoją magiczną kulę, która leżała na starym dębowym stole z wieloma dziurami wypalonymi na skutek alchemicznych eksperymentów (,które były tylko hobby wielkiego maga). W kryształowej kuli zobaczył on skuloną, lekko przestraszoną i podekscytowaną (na taką przynajmniej wyglądała) kobietę.* Świeża krew *pomyślał*, nareszcie! *Mag wyszptał zaklęcie, po czym w cytadeli rozległ się donośny głos niewiadomego pochodzenia:* REKRUCIE! OTO NADSZEDŁ CZAS PIERWSZEJ PRÓBY. SPRAWDZI ONA TWOJĄ CIERPILWOŚĆ!!!

Tamer · Gość

*nie była przygotowana na ewentualne testy, właściwie miała jeszcze przed sobą całe życie, ale cóż. Młodość ma się tylko jedną i w swojej szarej egzystencji wszystkiego trzeba spróbować. Drgnęła słysząc ów głos, bardziej zirytowało ją to, że nikt nie raczył się z nią spotkać bezpośrednio, niż nagły test.*
- rozumiem, rozumiem, nie trzeba tak głośno.

Arvangen

*Po sześciu godzinach do sali dziarskim krokiem wszedł mag* Witam i gratuluje pomyślnego przejścia pierwszej próby! *Zawołał przyjaźnie* A teraz opowiedz mi coś o sobie.

Tamer · Gość

*Była osobą raczej cierpliwą, choć sama się sobie dziwiła, z tyle czasu potrafiła zmarnować opierając się tylko o ścianę. Oczywiście do głowy przychodziły jej rozmaite pomysły, jak na przykład uciąć sobie drzemkę. Jednak nie zrobiła tego, z zamyślenia wyrwały ją czyjeś kroki. Wyprostowała się.* zależy co jaśnie oświecony pan chce o mnie wiedzieć, wolę raczej konkretne pytania.

Arvangen

...Konkretne pytania...*zamyślił się mag* Dobrze. Pytanie pierwsze: dlaczego wybrałaś akurat nasz klan? *powiedział, po czym uśmiechną się prawie niezauważalnie*

Tamer · Gość

bo, tak an dobrą sprawę niewiele jest porządnych, zważywszy że jest takich tylko trzy ... więc wybrałam ten najodpowiedniejszy. *odparła z pewnym siebie uśmiechem na ustach.*

Arvangen

Najodpowiedniejszy! *pomyślał Arvangen czując dumę w swoim sercu* Wybór godny mistrza! *krótko podsumował po czym przeszedł do następnego pytania* Jakie korzyści będzie miał nasz klan z przyjęcia twej osoby?

Tamer · Gość

to bardzo dobre pytanie, cóż mogę wnieść swoją skromną sakiewkę, jeśli oto chodzi, z resztą ... czego ode mnie oczekujecie, miecza na wojnie? da się załatwić szefie. *odparła nieco arogancko, aczkolwiek nie złośliwie.*

Arvangen

Czego oczekujemy?! Laughing

*mistrz wybuchną śmiechem. Nie mógł go powstrzymać, choć wiedział, że powinien to zrobić jak najprędzej. Po chwili uspokojony i pełen powagi powiedział:* Wyczuwam w tobie wielką moc i umiejętności. Nie brak ci też poświęcenia. Przydasz się w naszej kompanii. Musisz jednak wiele się jeszcze nauczyć. Brak ci idealnej pokory. Udam się teraz poddać twą kandydaturę pod głosowanie. Pamiętaj o cierpliwości! Jeszcze nie raz przyda ci się w życiu, a może także i po śmierci.

Tamer · Gość

*nie do końca wszystko zrozumiała, właściwie nie wszystko chciała po prostu rozumieć, więc nie dopuszczała niektórych informacji do umysłu. Szkarłatne spojrzenie utkwiła w przywódcy, czy jak ona wolała go nazywać szefie. Po chwili uświadomiła sobie, ze chyba nawet zdała, nie do końca, ale jednak. * ... gdyby każdy był cierpliwy i pokorny to świat byłby zbyt naiwny, szefie.