Małe jeziorko z wyspą na środku.

Hilf

dzięki*powiedział z nowym zapałem, gdyż Iscario dodała mu otuchy*

Iscario

Corin, łajzo jedna złaź natychmiast, bo jak ja dostanę kokosem, to ci dopiero...
*w krótkich, żołnierskich słowach powiedziała, że pasek nie jest tylko do podtrzymywania spodni, a pośladki nie tylko do siedzenia*

Corin

* a Corin zaczął się bawić w tworzenie dłońmi, różnego rodzaju kształtów cienia, na ciele Iscario
*

Iscario

*była spokojna, gdy zobaczyła na sobie cień słonia. Psa. Kota. Żyrafy... jednak króliczek wytrącił ją z równowagi*
...Bo zrobię jajecznicę...!

Corin

* dwoje cienistych dłoni wylądowało na klatce piersiowej Iscario *

Iscario

*strzeliła podejrzany cień po łapach*
A gdzie tu...? Zasłużyć trzeba... Randka, kwiaty, czy coś...!

Hilf

*widząc, jak Corin dokucza Iscario całym ciałem rzucił się na drzewo, co podwoiło siłę wcześniejszego ataku* miałeś zejść małpiszonie ty! *i zakrył głowę przed nadlatującymi kokosami*

Corin

AAAAA ... * tym razem spadł razem z kokosami i wylądował na gnomie *

Iscario

*gorąco kibicowała towarzyszowi, jednak gdy Corin spadł, podeszła szybko, by ocenić straty w ludziach. "odgruzowała"rzemieślnika spod Corina, który z racji że jej podpadł, miał być ratowany jako drugi. Na szczęście wydawało jej się, że nic mu nie jest...*
wszystko w porządku...? Ile widzisz palcy...? *pokazała całą dłoń*

Corin

* odpełzł kawałeczek na bok i wypluł kokosa ... * a ja na niego głosowałem * powiedział cicho do siebie i uśmiechnął się nieznacznie *

Iscario

oj, przełożyłabym przez kolano...
*popatrzyła na Corina kręcąc głową. Po głosie trudno było poznać, czy to groźba... czy co innego, więc nie warto się nad tym zastanawiać.*
Za karę zbieraj kokosy... będzie można na jakiś alkohol w piwnicy przerobić...

Hilf

*chwilę czuł się otumaniony, ale mimo wszystko zakrycie się przed kokosami troche pomogło. gdy Iscario go zapytała odpowiedział* Eee...Tyle ile pokazujesz. Dzięki za pomoc*uśmiechnął się głupawo* Musze się na chwile położyć*to mówiąc klapnął z dala od paly na trawie i zaczął regenerować swe siły*

Iscario

*wróciła na swój upragniony leżak... i zapadła się pewną częscią ciała w dziurę w materiale, którą wybił spadający kokos*
A żesz by to...

Hilf

*słysząc krzyk Iscario, Arkis obudził się z drzemki i zobaczył, że jej tylna część ciała zapadła się w leżaku* To jego wina!*wskazał na Corina*

Iscario

oczywiście... chodź, zakopiemy go po szyje piasku...!