Ruszające się krzaki... czyli miejsce samotności rozmyślań i

Iscario

Dalej, Corin, czyń swą powinność... a ja będę dyktować!

Corin

* z szatańskim uśmiechem pojawia się nagle za plecami johenna, wyjmuje pióro i pergamin *

Johenn

- Ej, ej, odczepcie się.
Zerwał się z ziemi i otrzepał się ze spokojem. Potem wymruczał pod nosem jakieś zaklęcie i tuż przed nimi pojawiła się niska ławka. Uśmiechnął się pod nosem.

Arvangen

*Misztrz po wejściu do sewgo schowka odrazu zauważył braki* Ile razy ja mu mówiłem żeby kupił sobie zwykłego jabola! Ile razy!!! Przecież wie, że to szkodzi. Ale ten gnom już taki jest. A może to ja zawiniłem? Może jednak powinienem go czasem poratować, rzucić mu piątaka. .. taa... *w tym momęcie do głowy maga nie pukając, lecz bez zachamowań wywarzając drzwi, wszedł genialny (godny mistrza, którym Arvangen niewątpliwie był) pomysł.* Założymy winnice!!! Ale ... jeszcze nie teraz. Teraz trzeba odnaleźć gnoma i... coś zrobić! Ciekawe jakie miejsce wybrał sobie tym razem na urządzenie swojej libacji. *Mistrz wyszeptał zaklęcie lokalizujące (butelkę, nie Corina; istoty żywe trudniej zlokalizować). Po chwili w magicznej kuli pojawił się obraz postaci w dziwnych pozycjach. Byli to: Corin, Johenn i...* Co tu sie wyrabia!!! Znowu sprowadził do zamku... A nie!! *mistrz odetchną z ulgą (choć nie zupęłną)*
To przecież ta nowa... od cudownej jajecznicy. *Mag przeteleportował się w 'miejsce akcji' po czym zawołał donośnym głosem* Co tu sie wyrabia?! Rządam wyjaśnień!

Iscario

Dobry wieczór*zapowiedziała, niespeszona*
A więc... Ja, Iscario Zakath, będąc w pełni świadoma...
no niech to, przypomina testament, ale niech będzie... *odchrząknęła cicho i kontynuowała*
Zgłaszam się do władz klanu z niniejszą prośbą...
Kobieca część klanu zgłasza potrzebę oglądania męskiej jego części w kusych uniformach! Z pewnością podniesie to morale, i sprawność członkiń. Uniform takowy składać miałby się z:
wilczych lub do wyboru kocich uszu na opasce,
Majteczek z ograniczonym materiałem na pośladkach do minimum, z dowolnego materiału,
buty.
Przewiduje wersję zimową uniformu, która rozszerzona będzie o:
Majteczki z ograniczonym materiałem na pośladkach do średniej krajowej, i
rękawiczek.

*spojrzała jeszcze raz za siebie. Dopiero teraz do jej umysły dotarło, że cały wspaniały plan poszedł w rozsypkę* hm... a więc... dobry wieczór...?
*uśmiechnęła się szeroko uśmiechem pod tytułem "co złego to nie ja"*

Corin

* gnom wszystko zanotował... z powodu braku atramentu użył wina, wstał i obejrzał dzieło z daleka, dumny z siebie umieścił pod spodem zamaszysty podpis i spił resztkę wina z pióra*

Arvangen

*Mistrza 'powaliło' owe wyjaśniennie. Pomyślał:* Ach ta dzisiejsza młodzież! Wszędzie chcą zmian. Może to i dobrze, ale takich zmian!!!... Nie założe tego choćby... choćby... A może bym założył Smile

... Nie!!! *Postawiony w takiej sytuacji mistrz użył fortelu* yyy...tego... Dobrze! Pracujcie nad tym. *projekt ten i tak będzie musiał pomyślnie przejść głosowanie, a do tego nie dojdzie!*

Corin

* gnom postanawia użyć gnomich sztuczek by ewentualne głosowanie przeszło i głupio uśmiecha się sam do siebie *

Iscario

*nie podejrzewając fortelu Mistrza, dziewczyna niemal podskoczyła uradowana. W myślach już widziała paradujących w "uniformach" Klanowiczów i z radości aż ucałowała i Arvangena, i Corina, i Johenna*
Wiedziałam, że jest jakaś sprawiedliwość na tym świecie!

Arvangen

Ucałowała mnie pierwszego Very Happy

*pomyślał* Jednak mam jeszcze w sobie to coś! Wink

Iscario

A więc tak... 60 sztuk złota za zdjęcie z Klanowiczem... 400 sztuk złota za buziak od Klanowicza...
*wyliczała dziewczyna po cichu*
... za dotkniecie Klanowicza 1000... Panowie! zbijemy majątek...

Arvangen

...ekhem...khmm...Panowie? Wy też uważacie, że moglibyśmy zbić majątek? *mag popatrzył wymownie na Corina i Johenna*

Corin

Oczywiście są to ceny dla ludzi z zewnątrz * wyrwał się z zamyślenia i zapytał*

Arvangen

*Mistrz już pracował nad szeregiem kolejnych forteli mających uratować silną płeć (a przynajmniej jego samego) przed chańbą, gdyby pomysł z głosowaniem zawiódł. Otórz Arvangen potrafił zmieniać kolor swych oczu ( nauczył się tego od pewnej pięknej czarodziejki dawno temu; ach te stare czasy..., dlaczego wybrała Heliego?, co on miał tekiego, czego ja niemam?!). Wracając do uniformów... tak... MUSZĄ być pod kolor oczu (hahahahahaha). *

Iscario

Naturalnie... Dla klanowi czek za darmo... w końcu jakby nie patrzeć, wspólnotą jesteśmy *wyszczerzyła w uśmiechu równe białe ząbki* już nie mogę się doczekać... naszego sukcesu, znaczy się!