Autor |
Wiadomość |
Johenn |
Wysłany: Pon 14:37, 21 Sty 2008 Temat postu: |
|
- Jeśli ci to nie przeszkadza przeprowadzimy rozmowę tutaj, na murach.
Jehenn usiadł na jednej blance i opatulił się płaszczem. O tej porze roku było bardzo zimno.
- No wiec, kim jesteś przyjacielu? Opowiedz coś o sobie... |
|
|
Gość |
Wysłany: Nie 12:24, 20 Sty 2008 Temat postu: |
|
*Usiadł za flankami, trochę zdyszany, wszak miał na sobie swój pancerz ochronny ważący znaczące ponad 30kg, a wszedł około 6 jeśli nie więcej metrów do góry*Ah, zaschło mi lekko w gardle, więc łyknę tego piwa, mam nadzieję że nic z ziół prócz chmielu w tym piwie nie ma.*zaczął się śmiać, wszak żartował choć sam w głowie wie co miał na myśli.*Cóż, jestem na górze, i rozumiem przyjacielu*zwraca się do osoby spalającej jego linę*że zaprowadzisz mnie do kogoś z którym ustalę ostateczne warunki prawdopodobnego wstąpienia do klanu. A Tobie, pani, dziękuje za uniwersalny gest przyjaźni jakim jest piwo dla krasnoluda!*uśmiechnął się, choć dużą część twarzy zasłaniała rude kosmki włosów i brody. Wstał oczekując rozkazów, do tego wszak został wyszkolony, by słuchać bardziej doświadczonych w wiedzę dowódczą.* |
|
|
Johenn |
Wysłany: Sob 12:21, 19 Sty 2008 Temat postu: |
|
Coś chwyciło kotwiczkę i wciągnęło krasnoluda przez mur.
Johenn otrzepał ręce i spojrzał na krasnoluda.
- Witaj, przyjacielu! - Uśmiechnął się i wcisnął w dłonie krasnoluda bukłak z piwem. |
|
|
Corin |
Wysłany: Sob 12:19, 19 Sty 2008 Temat postu: |
|
* gdy tylko krasnolud go miną, wyciągnął buteleczkę z oliwą i zaczął nacierać nią sterczącą linę... wyciągnął hubkę i krzesiwo... chwila kontemplacji i krótka modlitwa... podpalił linę, ogień dosyć szybko przenosił się ku górze. * |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 12:07, 19 Sty 2008 Temat postu: |
|
Jak tak się rozejrzeć, to widok jest cudny, na ośnieżone gdzieniegdzie góry, bory i lasy, które winny być pod solidną warstwą puchu...Chwila?! Co Ty tu robisz? Skąd wiedziałeś że chcę ich ominąć? I tak przepychając szans bym nie miał, ich siła razy dwa, plus opory bramy, musiałbym tu wjechać machiną oblężniczą aby się włamać...*Przetarł pot, raz jeszcze rozejrzał się i ruszył do góry* |
|
|
Corin |
Wysłany: Sob 12:00, 19 Sty 2008 Temat postu: |
|
* wchodząc powoli i mozolnie krasnolud zatrzymał się na chwilę by otrzeć pot z czoła i rzucić okiem na widoki *
- pięknie tu nieprawdaż.
* powiedział pół elf siedzący w wnęce szczeliny strzelniczej i wesoło machający nogami * |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 11:51, 19 Sty 2008 Temat postu: |
|
Mhm.*zamyślił się. Usiadł na kamiennym murku postawionym wzdłuż drogi przez bramę główną.*Trza wyciąć sobie drogę do wnętrza, UWAGA!*krzyknął głośno by nie było że nie ostrzegał.* ARGH!*Było słychać okrzyk przygotowującym do wyzwania i wyzwalającym siły ducha i fizyczne, zaś osoby trzymające kurczowo bramę nie wiedzą co knuję. Wyciąga linę z hakiem, zarzuca na blanki, pociąga by sprawdzić czy się trzyma. Wchodzi, monotonnie ale wchodzi, powoli wspina się na górę.* |
|
|
Corin |
Wysłany: Sob 11:43, 19 Sty 2008 Temat postu: |
|
*"raz.. raz.. raz. dwa trzy.. hrrrr..."usłyszałeś tajemniczy głos w swojej głowie. "Tak więc brama główna nie jest zamknięta żadnym zamkiem ani zasuwą, pierwszą twoją próbą jest dostanie się do środka cytadeli" krótki trzask i wszystko się uspokoiło a w powietrzu było słychać ... wiosnę ? !...
Po drugiej stronie bramy do cytadeli dwóch najsilniejszych członków bractwa: Arkis i Uriel, zaparli się o skrzydła bramy i trzymają za klamki* |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 11:20, 19 Sty 2008 Temat postu: Karmion ID:137 |
|
*brzdęk, brzdęk. Zapukał nie bacząc na echo niosce się po murach, bramie.* Chcę zostać usłyszany! Uchyl kto bramy, chcę pogadać, chciałbym zrzeszyć się i móc biec po polu bitwy ze sztandarem Waszego klanu, i w imię jego oczyszczać 'niewiernych'*Zatrzymał się, wiedział że powiedział dużo, co by go zrozumieć. Czekał. Czekał aż ktoś łaskawie odpowie, bądź jeszcze lepiej wpuści go do wnętrz.* |
|
|