Kavir id 153

Arvangen

Tak, dobrze powiadasz *potwierdził Mistrz* zatem spryt też posiadasz.Mężnie przebrnąłeś przez dwa zadania. Teraz na drodze do naszego Klanu stoi przed tobą tylko jedna przeszkoda: twoja żona. Tak, tak... plany niejednego klanu zostały już pokrzyżowane przez żony... Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z tego, jak wielką moc posiadają te istoty. Dlatego musisz uroczyście przysiąc, iż twoja wierność względem klanu nie oprze się ewentualnym (podkreślam - ewentualnym, nie chce tu nikogo obrażać) spiskowym knowaniom twej żony.

Kasavir

To co łączy mnie i żone to sprawy osobiste panie*odparł bez wachania*A zadania trudne były oj były*przetarł czoło*ale lubię wyzwania:)
Tak przysięgam, że żona moja Lucia nie będzie miała na mnie wpływu jeśli chodzi o sprawy klanu.
Już tak miałem że przywódca jej klanu pytał mnie czy ją zabiore z jego klanu i wogle śmieszne rzeczy wychodziły.Dlatego przysięgam *ułożył uroczyście dłoń na sercu i skinął głową*

Johenn

"Dama" ukłonił się na słowa Mistrza. Po chwili zmarszczył brwi i nieśmiało odchrząknął.
- Mistrz, bo Mistrz wie, że jednym ze składników eliksiru są te grzybki co rosną na jajecznicy Iscario. No wiec skoro obiecaliśmy ją na nagrodę, to może mistrz zrobi drugą bo nie będę mógł jak robić eliksirów i będzie musiał mistrz łykać te ohydne tabletki o smaku piwa bez alkoholowego.

Kasavir

*nie wiem o co dokładnie chodzi a rzekł*
Ja potrafię robić jajecznice lub omlet*i nie tylko ale jego tajemne przepisy są zerwowane w domu* Mogę usmarzyć jeśli chcecie?

Johenn

- No, ale to jest specjalna jajecznica. Hodujemy je w charakterze zwierzątek domowych. Nie wiemy czy są mięsożerne, ale tak przypuszczamy odkąd zaginęło kilku staników pilnujących ich zagrody, a same jajecznice pouciekały. Nasz Mistrz potrafi je ożywić, nikt nie wie skąd się wzięła jego umiejętność. Acha, zawsze przed snem rygluj drzwi, bo ci wejdą do pokoju i...
Uciął uśmiechając się złowieszczo. Zastanawiał się czy też aby się upiornie nie zaśmiać, ale sobie odpuścił.

Kasavir

*wytrzeszczył oczy, na samą myśl o żarłocznych jajecznicach przeszły go ciarki...
ciekawymi umiejętnościami ludzie tu dysponują. Pomyślał*Tak zrobie.Ewentualnie jakiś glif strażniczy...

Arvangen

Oh.. *Mistrza zemdliło na samą myśl o smaku bezalkoholowego...* Dobrze Johenn, zrobię następną... w wolnym czasie *"tylko kiedy to będzie?"- pomyślał.* A co do Ciebie Kasawirze,
uważaj na pizze- one też są niebezpieczne
(chociaż całkiem przyjaźnie mruczą gdy się je głaszcze po serze...).
Musisz teraz poczekać tu na ostateczny werdykt, który zostanie wydany po głosowaniu członków klanu. *oznajmił, po czym wyszedł z komnaty*

Arvangen

*Po pewnym czasie, po długiej burzliwej debacie w wiejskiej chacie yyy... tzn. Mithrilowej Komnacie, Mistrz przemierzając mroczne korytarze Smoczego Bastionu myślał nad nowym "nabytkiem" klanu. Za sprawą swych magicznych mocy niejednego zdołał się już o nim (o nabytku) dowiedzieć. Niektórzy twierdzili, iż Mistrz czasami przemierza pozaziemskie światy, by znaleźć odpowiedź na swe pytania, które często są jeszcze za młode, by posiadać jakąś odpowiedź. Gdy wkroczył do komnaty oznajmił młodzieńcowi:*
Witaj wśród swoich bracie!!! Very Happy

Kasavir

O!*odparł zaskoczony* Dziękuje wam Smile

nie zawiodę!*wyszedł z komnaty by rozejrzeć się po włościach klanu*