Kavir id 153

Kasavir

*usiadł wygodnie w fotelu i stukając o poręcz mebla, wyczekiwał na osoby rekrutujące, był nie co zdenerwowany.*

Corin

* z korytarza dobiegły go odgłosy kłótni.. zdołał wyrwać z wiązek przekleństw takie słowa jak : ".. dlaczego znowu ja ... jajecznica ... kandydat ... zakupy... " , po chwili do pomieszczenia wszedł gnom szybkim krokiem*
- Dobry... *spojrzał za okno* ...wieczór.

Kasavir

*mężczyzna wyszedł z letargu, wydawało mu się że przez chwilę drzemał, a co według nie go było nietaktem. Jego wzrok spoczął na gnomie który właśnie wkroczył do sali. Wstał i zrobił wyuczony ukłon.*
-Witam szlachetny panie, jestem Kasavir miło mi.
*nie usiadł póki osoba mu towarzysząca nie zrobiła tego pierwsza*

Corin

*Padł gnom na krzesło*
- Witaj zacny Kasavirze, cóż cię sprowadza w mury naszej skromnej cytadeli.
* uśmiechnął się skromnie *

Kasavir

*za przykładem gnoma poszedł i usiadł*
-Otóż, będe bezpośredni chciałbym przystąpić w wasze szeregi,
chciałbym dołączyć do najlepszych mieć u was poparcie i znaleść przyjaźń.
Oferuje moje usługi rzemieślnicze i wierność, ewentualną pomoc jeśli w czymś będe wstanie.

Arvangen

*Nagle a niespodziewanie do komnaty wparował Mistrz i zawołał*
Corin! Cela nr 19, załatw to! Tylko nie tak jak ostatnio!
*Gnom posłusznie odmaszerował*
Jam jest Jaśnie Oświecony Mistrz Aliptae Bellatoris Gentis!
Będziesz miał teraz zaszczyt rozmawiać ze mną.
*powiedział Mistrz zacierając ręce, po czym wybuchnął złowieszczym śmiechem*

Johenn

Jakaś głowa zajrzała przez drzwi.
Rozejrzała się po komnacie.
- Mistrzu... Mistrz znowu zapomniał eliksir zażyć?
Potem spojrzał na nowego i skinął mu głową.

Arvangen

Eee... tak.*przyznał się Mistrz* Znowu zapomniałem gdzie on jest! Przyniosłeś mi może flakonik?*zapytał Johenna* A ty dzielny rekrucie,*zwrócił się do Kasavira* opowiedz nam, co wiesz o sikiratkach?

Kasavir

*przywitał ukłonem mistrza oraz dame która weszła do sali. Zastanowił się* Nie jestem pewien...
czy to jest związane z jakimś skeczem? No takim przedstawieniem zabawnym związane? Jeśli nie to nie wiem...może jakaś podpowiedź?*spojrzał z proźbą w oczach*

*Po chwili jeszcze dodał*No słyszałem że wasza karczma ma te słowo w nazwie...to jeszcze dodam.

Arvangen

Tak tak, dobrze prawisz. Nasza karczma nosi w nazwie to szlachetne stworzenie, o którego legendarnej mocy członkowie naszego klanu dowiadują się z opowieści przekazywanej z pokolenia na pokolenie przez kolejnych Mistrzów. *potwierdził mag* A teraz krótko omów wygląd i zwyczaje tych stworzeń. *Założywszy ręce na ramiona spoglądał badawczo na młodzieńca.*
//OT - podpowiedź: tak, chodzi o ten skecz Wink

//

Johenn

//Dama? Jaka dama ;] Wszyscy się chyba nabierają na moją niewieścią urode ;P

Johenn wlazł do pomieszczenia. Sięgnął do torby i wydobył flakonik ciemnozielonego płynu dla Mistrza.
- Eksperymentowałem ze smakiem... jeśli mi się udało to powinno smakować, jak to wino wykra...
Zamilkł spoglądając z ukosa na nowego. Wzruszył tylko ramionami.

Kasavir

*stara się zachować powagę..ale jakoś mu się nie udaje* Sikiratka...to taki robak...który buduje sobie domek z krowich odchodów. Nie ma nic wspólnego z tygrysem.
Idą spać mniej więcej o północy.
Nie wiem o której wstają.*jakoś się powstrzymał i wyprostował* No tylko tyle mogę powiedzieć mistrzu.

Arvangen

Tak... to wystarczy. Pokazałeś już nam, że posiadasz dużą wiedzę.Teraz pora sprawdzić twój spryt. Wyobraż sobie, że jesteś takowąż sikiratką
(ponieważ np. zostałeś w nią zamieniony w wyniku przegrania zakładu z pewnym posiadającym specyficzne poczucie humoru czarnoksiężnikiem [a to się czasami zdarza i musisz być na to przygotowany]) Więc jesteś tą sikiratką i... bierzesz udział w corocznym, sylwestrowym wyścigu sikiratek. Świetnie wystartowałeś i teraz wyprzedzasz sikiratkę biegnącą jako druga. Którą pozycję zajmujesz? *zadał pytanie kandydatowi, po czym odebrał buteleczkę od Johenna //,który był niewątpliwie nadobną, pełną wdzięku i gracji damą// i zakosztował swego lekarstwa* ..mm.. Johenn, tym razem przerosłeś sam siebie. Smakuje lepiej niż wykra...yyy.. niż...*Mistrz nie chciał jeszcze wspominać przy Kasavirze o sekrecie Klanu* .. smakuje po prostu jak .. półwytrawne frascati produkowane z soczystych winogron dojrzewających na południowych stokach Castello Romani... *Mistrz rozmażył się*

Gość

*szybko odpowiada mistrzowi* Zajmuje miejsce sikiratki którą wyprzedziłem. Drugie. Tyle mogę powiedzieć z tych informacji.*z przyjemnością też by się napił takiego napoju...ale ostatnio ogranicza spożycie alkoholu, żona ogranicza *

Kasavir

//oj przepraszam zapomniałem się zalogować Razz

//